Kawały o szkole
Siedzą dwaj uczniowie:
- Wiesz, czasem ogarnia mnie wielka ochota, żeby się pouczyć.
- I co wtedy robisz?
- Czekam, aż mi przejdzie.
Idzie nauczyciel na lekcje a za nim praktykant ledwo trzymając sie na nogach z powodu ciężaru książek jakie dźwiga. Mówi do nauczyciela:
- Ja to panu zazdroszczę. Ma pan to wszystko w jednym małym palcu.
- Nie synu. W dupie.
Lekcja w szkole w czasach paleozoiku. Nauczycielka wykuwa na kamiennej tablicy pytanie:
- Ile to jest 2+2?
Wzywa do odpowiedzi Jasia. Ten nie zna odpowiedzi i zastanawia się. Nagle słychać straszny huk i unoszą się tumany kurzu. Nauczycielka pyta surowo:
- Dzieci! Kto rzucił ściągę?!
Lekcja polskiego. Nauczycielka mówi:
- Jasiu do tablicy.
Jaś na to:
- Spie***laj głupia ci*o!
Dostał wezwanie. Przychodzi ojciec. Nauczycielka skończyła opowiadać jak było, a ojciec na to:
- Moja krew.
Jest lekcja. Dzieci siedzą grzecznie. Nauczycielka wyszła z klasy po kredę. W tym czasie Jasiu podbiegł do dziennika i narysował tam nagą kobietę. Dostał wezwanie. Do szkoły przyszedł ojciec. Nauczycielka opowiada jak było. Gdy skończyła ojciec mówi:
- Pani, to jeszcze nic. Po tym, jak tydzień temu narysował gołą babę na stodole sąsiada, sąsiad do dziś drzazki z ch**a wyciąga.
Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu, wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu, wytrzyj.
- No dobra, ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
Przez ten czas nauczycielka pyta się dzieci:
- Kochane dzieci, co byście napisały na moim grobie, gdybym umarła?
Jasiu w tym samym momencie znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata.
Szkoła. Pani prosi dzieci, aby powiedziały, jakie mają zwierzęta w domu. Padają odpowiedzi:
- Ja mam kotka, no a ja pieska. Ja mam rybki w akwarium. Wreszcie przychodzi kolej na Jasia.
- A Ty Jasiu, jakie masz zwierzę?
- My mamy kurczaka w zamrażarce.
Wolę sznurek, niż mundurek |