Kawały o przychodzi Baba do lekarza.....
Przychodzi zezowata baba do zezowatego lekarza. Lekarz mówi:
- Nie tyle od razu.
A baba odpowiada:
- Ja do tego lekarza pod oknem.
Przychodzi baba do lekarza z kierownicą w plecach.
Lekarz się pyta:
- Gdzie panią skierować?
Idzie baba z zezem do lekarza. Lekarz się pyta:
- Co się pani tak rozgląda?
Przychodzi baba do sklepu i mówi:
- Poproszę piwo.
- Jasne, czy ciemne?
- No jasne, że ciemne.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, mam wypieki.
- To życzę smacznego.
Przychodzi baba do lekarza z oszczepem w plecach.
- Co pani dolega?
- Moje dzieci bawiły sie w Indian.
- Panie doktorze, chyba mam depresję.
- A jakie mogą być tego przyczyny?
- Wszyscy mówią, że do niczego się nie nadaję, wręcz, że jestem bez sensu.
- No cóż, pani Lokato...
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, z moim mężem coś nie w porządku. Ubzdurał sobie, że jest śnieżnym bałwanem. Stoi na podwórku z garnkiem na głowie i z miotłą w ręku.
- Proszę go do mnie przyprowadzić.
Po godzinie baba wraca i mówi:
- Panie doktorze, nic z tego. Została z niego tylko kałuża wody, garnek i miotła.
Przychodzi baba do lekarza i pyta:
- Panie doktorze, nie wie pan czasem co dzieje się z moim mężem? On myśli, że jest fortepianem!
- A przywiozła go pani?
- No pan zwariował, wie pan ile kosztuje przewiezienie fortepianu?!
Przychodzi baba do lekarza i nie wiadomo dlaczego wchodzi mu pod stolik... A lekarz:
- Oj długo pani nie pociągnie.
- Dlaczego?
Lekarz:
- Bo zaraz wychodzę.
Przychodzi młoda kobieta do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, nie potrafię podniecić swojego męża, co mam robić?
Lekarz na to:
- Niech pani sobie kupi jakąś fikuśną bieliznę, wie pani stringi, przeźroczysty stanik...
- Dobrze - odpowiada kobieta, po czym kupuje to, co zalecił lekarz i wraca do domu. Przebiera się w fikuśną bieliznę, z hukiem otwiera drzwi do sypialni i mówi do męża:
- Zedrzyj to ze mnie, zedrzyj!
Mąż zdziera bieliznę z żony po czym ona mówi:
- A teraz mnie wyp***dol.
A mąż otwiera drzwi od domu i mówi:
- Wyp****alaj!
Przychodzi baba do lekarza z okularami na brzuchu. Lekarz pyta:
- Co się pani stało?
Kobieta odpowiada:
- Mam ślepą kiszkę.
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, jestem chora na astmę...
- Musi pani codziennie na czczo wypijać surowe jajko.
- Panie doktorze, ale ja nie znoszę jajek!
- A kto pani każe znosić?
Przychodzi baba do lekarza. Ten ją zbadał, a że był to lekarz prywatny, to przyszło w końcu do płacenia. Baba zaczyna się rozbierać i powiada:
- Nie mam przy sobie pieniędzy, więc zapłacę panu w naturze.
Lekarz podrapał się po głowie i pomylał: "No cóż, skoro nie mogę dostać pieniędzy, dobre i to". Przed przystąpieniem do pobrania opłaty, jednakże, spojrzał na babę i zapytał:
- Zaraz, zaraz. Czemu ma pani taki czarny brzuch?
A baba na to:
- Aaa, przed chwilą płaciłam za węgiel
Ach, przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, wszyscy mówią mi, że ja jestem nienormalna, lubię naleśniki.
- Ależ skąd, ja też lubię naleniki - odpowiada lekarz.
- Och, to ja pana bardzo zapraszam, mam cała szafę naleśników.
Do lekarza przychodzi facet z żona.
- Panie doktorze, ja chyba jestem chory. Moja żona mnie w ogóle nie podnieca...
- Proszę, niech pan wyjdzie do poczekalni... A pani niech teraz zdejmie stanik, majtki i położy się na leżance... no dobrze, może się pani ubrać.
Woła męża.
- Niech się pan nie martwi, jest pan zupełnie zdrowy. Ona mnie też nie podnieca.
Przychodzi baba do dentysty, siada w fotelu i od razu ciąga majtki.
- Ależ droga pani! - protestuje lekarz - Ja jestem dentystą, ginekolog przyjmuje piętro niżej!
- Nie ma żadnej pomyłki. - odpowiada baba - Zakładał pan wczoraj mojemu staremu sztuczną szczękę?
- Tak.
- No to teraz ją pan wyciągaj! |